Górale rozczarowani oszczędnymi turystami. Nawet oscypki się nie sprzedają
Nie tak miał wyglądać sezon urlopowy w górach. Turyści na Podhalu oszczędzają i tak chętnie jak zazwyczaj nie kupują już nawet oscypków.
Trudny sezon dla przedsiębiorców
Ciężki to sezon dla przedsiębiorców z Podhala. W Zakopanem gołym okiem widać, że jest mniej turystów niż zwykle o tej porze, co potwierdzają dane. Tatrzańska Izba Gospodarcza odnotowała w czerwcu mniej turystów w Zakopanem, niż bywało to w latach poprzednich. Miejscowi przedsiębiorcy stają na głowie, by zapełnić wynajmowane pokoje i stoliki w lokalach gastronomicznych, ale efekty bywają różne.
Jakby tego było mało, brakuje rąk do pracy. – Nam w Zakopanem przynajmniej od roku drastycznie brakuje osób w gastronomii, jak i hotelarstwie – powiedział Łukasz Filipowicz z pensjonatu „Fian” w rozmowie z portalem 24tp.pl i dodał, że u wielu przedsiębiorców widać olbrzymią rotację pracowników. – Ja już od kilku lat nie zatrudniam nikogo. Prowadzę sam pensjonat.
No bo skoro obecnie pensja minimalna to 3,6 tys. zł, to mnie to kosztuje tak naprawdę z ZUS-em, ubezpieczeniami sześć tysięcy – powiedział inny rozmówca portalu 24tp.pl.
Sytuację podratowali nieco turyści z Bliskiego Wschodu, którzy uwielbiają polskie góry. – Robimy objazdówkę. Przed przyjazdem do Zakopanego byłyśmy w Pradze w Czechach, ale w Polsce podoba nam się bardziej – powiedziały turystki z Kuwejtu w rozmowie z serwisem Wirtualna Polska. – Słyszałyśmy, że Polacy są bardzo gościnni i tolerancyjni. Nikt nas nie wytyka palcami, możemy się czuć bezpiecznie. Poza tym jest tu po prostu przepięknie – dodały.
Misie się nudzą, oscypki nie sprzedają
Ale sytuacja branży hotelarskiej i gastronomicznej wciąż jest daleka od ideału. Turyści w „stolicy polskich Tatr” oszczędzają jak mogą i oglądają każdą złotówkę. – Frekwencja poprawiła się dopiero od około 20 lipca. Mam przystępce ceny w barze. Podniosłem je o inflacyjne 15 proc. Mimo to turyści są wstrzemięźliwi, oszczędni w wydatkach. Nie stać ich na posiłki w barach i restauracjach – powiedział „Faktowi” Władysław Zalotyński, właściciel jednej z restauracji na Krupówkach.
Turyści już nie kupują na potęgę oscypków, o zdjęciach „z misiem” nie wspominając. – Oscypki sprzedaję po 2-2,5 złotego. Nie podniosłam cen od dwóch lat. Turyści nadal się jednak targują. Nie kupują na zapas, tylko na raz, na teraz. Jest ich też mniej. Zauważam spadek o nawet 30 proc. To ogromny problem – oceniła w rozmowie z Faktem właścicielka jednego z punktów sprzedaży oscypków.
Źródło: Fakt.pl
2 Odpowiedzi na Górale rozczarowani oszczędnymi turystami. Nawet oscypki się nie sprzedają
Górale rozczarowani?, może w końcu zrozumieją, że wybrana przez nich władza prowadzi do coraz większego zubożenia Polaków.
Jestem teraz w Zakopanem ceny kosmos. Oscypek z certyfikatem 65zl za 0.600 Uwaga na termy w bukowina tatrzańska. Sprzedają bilety na 3.5 godziny a jak skończysz to proszą o dopłatę bo przekroczyłeś czas 3 godzin i jest napisane na necie że bilet 3.5 godziny ale niema tłumaczenia. Za wszystko dopłacają. Koszula kosztuje 10 zł a jak podchodzisz i pytasz to ci mówi że ta akurat 15 uważajcie. Złodziejstwo na każdym kroku.