Nie uwierzycie, jakie słowa o katastrofie w Smoleńsku znalazły się w podręczniku do HiT. Takiej „prawdy” uczą w szkołach

Wiele osób było i jest dziś przekonanych, że doszło do zamachu, ale wersja ta nabiera ostatnio znaczenia oficjalnego” – to słowa prof. Wojciecha Roszkowskiego. Tak ten znany historyk pisze o katastrofie smoleńskiej w drugiej części swojego podręcznika do przedmiotu historia i teraźniejszość. Pytanie, czy w tego typu publikacji takie słowa powinny się znaleźć.

Roszkowski lubi, gdy jest o nim głośno?

Rok temu wielkie kontrowersje wywołała pierwsza część podręcznika. Roszkowski pisał w niej m.in. o dzieciach z „produkcji”.

Zapewne niektórzy założyli, że historyk wyciągnie wnioski z zeszłorocznych kontrowersji i „dwójka” podręcznika będzie napisana w lżejszy sposób, by nikogo nie urazić. Tak się jednak nie stało.

Prof. Roszkowski zaczyna snuć swoją opowieść o Smoleńsku od wizyty Donalda Tuska na terytorium Rosji. „7 kwietnia 2010 r. premier Tusk poleciał do Smoleńska, by wziąć w uroczystościach w Katyniu. Spotkał się tam z Putinem” – czytamy. Jak wiemy, trzy dni później delegacja z udziałem prezydenta Lecha Kaczyńskiego zginęła w wyniku wypadku lotniczego. Wtedy też w książce padają wspomniane słowa: „Wiele osób było i jest dziś przekonanych, że doszło do zamachu, ale wersja ta nabiera ostatnio znaczenia oficjalnego”. Antoni Macierewicz lubi to!

Teza o zamachu

Teza o zamachu, o której pisze historyk, jest jednak sprzeczna z raportem z prac komisji badającej przyczyny katastrofy, opublikowanym w 2011 r.

– Statek powietrzny był w pełni sprawny do momentu zderzenia z drzewem, czego skutkiem było zniszczenie lewego skrzydła. Nikt nie interweniował w lot: czy to za pomocą środków wybuchowych, chemicznych lub trujących. Nie była też wywierana presja na załogę, aby wylądować – przekazał wtedy, w 2011 r., Jerzy Miller, który stał na czele komisji badającej przyczyny katastrofy.

Niedostateczne przygotowanie załogi, niedostateczna wiedza o samolocie, nieprawidłowy dobór załogi do realizacji zadania, nieprawidłowy nadzór nad szkoleniem pilotów w 36. specpułku, niekorzystanie z wysokościomierza barometrycznego, niedostateczne przygotowanie na stanowisku kierownika lotów na wieży lotniska Siewiernyj – tak powody katastrofy opisał jeden z członków komisji, płk Mirosław Grochowski.

Inna sprawa, że podręcznik szkolny powinien zawierać suche fakty, a nie sugestie ich interpretacji przez autora. Problemem nie jest to, że prof. Roszkowski chyba wierzy w to, że ponad dekadę temu polska delegacja zginęła w zamachu, a to, że stara się narzucić swoją wersję tej historii uczniom.

Źródło: Onet.pl

Jacek Walewski

Od wielu lat publikuję artykuły na różne tematy: począwszy od polityki, ekonomii i nowych technologii po popkulturę. W przeszłości współpracowałem z m.in. Magazynem Gitarzysta czy Esensja.pl Obecnie oprócz pisania dla Crowd Media, publikuję swoje artykuły na Bitcoin.com i Cryps.pl Jestem autorem tysięcy artykułów dot. wyżej wspomnianych kwestii.
Politykę poznawałem "od kuchni", współpracując z posłem Mirosławem Suchoniem (Polska 2050) i posłanką Mirosławą Nykiel (PO). Działałem także społecznie w Polskim Stowarzyszeniu Bitcoin.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *