Politycy PO kierują stanowczy przekaz w stronę innych partii opozycyjnych. „Nie będziemy ich niańczyć”

Politycy opozycji kręcą nosem na „Marsz miliona serc” organizowany przez Koalicję Obywatelską. – Nie będziemy ich niańczyć – słychać w PO.

Wtorkowe „Fakty” TVN opisały historię pani Joanny, która zażyła tabletkę poronną, źle się poczuła i trafiła do szpitala. Tam wydarzenia potoczyły się w sposób dla nie nieoczekiwany za sprawą policji. Pani Joanna po trzech miesiącach traumy postanowiła opowiedzieć swoją historię i wstrząsnęła opinią publiczną. Na drugi dzień Donald Tusk zakomunikował, że na 1 października zwołuje „Marsz miliona serc”.

Ze strony reszty formacji opozycyjnych nie padło stanowcze „nie” dla uczestnictwa w marszu, ale zaczęło się kręcenie nosem. Władysław Kosiniak-Kamysz podbił stawkę do 2 mln uczestników i zaproponował organizację takiego wydarzenia w pierwszych dniach września.

Szymon Hołownia zapowiada, że weźmie udział w marszu pod warunkiem, że „będzie narodową manifestacją w sprawie bezpieczeństwa kobiet”, ale jeśli miałby to być marsz wyborczy Koalicji Obywatelskiej, to on na taki pomysł się nie pisze.

Włodzimierz Czarzasty powiedział, że „Lewica ma czyste sumienie w sprawie marszy”, ale proponuje spotkanie w celu uzgodnienia szczegółów. Mówiąc o czystym sumieniu miał na myśli to, że Lewica nie wydziwiała tak jak Trzecia Droga przy marszu 4 czerwca.

Stanowcza odpowiedź Platformy Obywatelskiej

Platforma Obywatelska chce uniknąć kolejnej dyskusji o tym, kto idzie na marsz, kto nie idzie na marsz, a kto stawia warunki.

 Nie warto kolejny raz prowadzić żenującego spektaklu i dyskusji poprzez media na temat tego, która partia opozycyjna weźmie udział w marszu, tym razem 1 października – mówi w rozmowie z wirtualną Polską Jan Grabiec, rzecznik PO.

– Przypomnę, że na skutek kilkutygodniowego bojkotu marszu 4 czerwca spadło poparcie dla Trzeciej Drogi. To problem dla całej opozycji. Ponieważ nie ma wspólnej listy, to naturalne, że każdy będzie prowadził własną kampanię. Zadania są jasne: my musimy pokonać PiS, oni Konfederację – tłumaczy.

Identyczne zadnie ma Katarzyna Lubanuer. Posłanka w programie „Tłit” Wirtualnej Polski była pytana, czy Donald Tusk chce wygrać bez oglądania się na inne ugrupowania opozycyjne.

– Jeżeli nasi partnerzy nie chcieli tworzyć jednej listy, nie ma takiej możliwości, żebyśmy się zastanawiali, jakie podejmą kroki, by zapewnić największe poparcie dla swoich ugrupowań. Dla nas zadaniem, które postawił Donald Tusk, jest: zwyciężyć z PiS, rozliczyć PiS, naprawić ludzkie krzywdy i pojednać naród – powiedziała.

Źródło: Wirtualna Polska 

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *