Góralka zablokowała szlak na Gubałówkę i… pobiera opłaty od turystów. „Walczymy o swoje”
Turystów, którzy chcieli dostać się na Gubałówkę, spotkała niespodzianka. Pewna góralka postawiła na szlaku… płot i domaga się opłat za minięcie przeszkody.
Gubałówka za opłatą
O sprawie donosi „Tygodnik Podhalański”. Okazuje się, że w połowie pieszego szlaku na Gubałówkę, który wytyczony został przez Polskie Koleje Linowe, stanęła… przeszkoda w postaci płotu. Obok znajduje się budka, w której siedzi góralka i pobiera… opłaty w wysokości 5 zł za przejście. Za darmo mogą przechodzić zakopiańczycy.
Przeszkodę postawiła Jadwiga Gąsiennica Byrcyn, która twierdzi, że pole „z dziada pradziada należy do jej rodziny”.
– Dziadek nie dostał aktu wywłaszczenia, a PKL ignoruje nas, burmistrz nie chce się spotkać. Jedna strona odsyła mnie do drugiej. Powiedziałam im, że bawią się jak w przedszkolu – grzmi góralka. Przekonuje, że namawiała, by sprawę wyjaśnić, ale była ignorowana przez PKL.
– Walczymy o swoje, bo czujemy się pokrzywdzeni. Działki są w centrum, nie mamy z nich nic, tylko śmieci. Nie mam nic przeciwko turystom. To tylko wola burmistrza i PKL-u żeby się dogadać. Ja nikogo nie krzywdzę, uważam że to bardzo niesprawiedliwe – dodaje mieszkanka Zakopanego.
Reakcja PKL
„Tygodnik Podhalański” zwrócił się z prośbą o komentarz do PKL.
– Prowadzone działania kilku osób blokujące przejście na udostępnionej przez PKL ścieżce na Gubałówce zostały podjęte bez zgody PKL, co więcej naruszają zabezpieczenia górskiej ścieżki, poprzez montowanie na szlaku własnych budowli. Działania te prowadzone są nielegalnie, a dodatkowo wprowadzają w błąd turystów wymuszając kierowanie się poza bezpłatny szlak by w przyszłości – bazując na wcześniejszych doświadczeniach – móc wyegzekwować opłatę za przejście – czytamy w oświadczeniu rzeczniczki PKL Marty Grzywy. – Takie działania podważają własność spółki PKL i Skarbu Państwa poprzez stawianie ogrodzenia w poprzek ogólnodostępnego szlaku oraz są również w sprzeczności z dbałością o dobry wizerunek Miasta Zakopane – dodaje rzeczniczka. Przekazuje też, że w związku z zaistniałą sytuacją PKL wezwały policję i „wystąpiły z żądaniem zaprzestania naruszania prawa własności PKL oraz działań uderzających bezpośrednio w turystów”.
Źródło: Tygodnik Podhalański