Kuriozalna scena w studiu Radia ZET. Karczewski usłyszał TO pytanie i… uciekł
Były marszałek Senatu Stanisław Karczewski zaczął stroić fochy po zakończeniu wywiadu i wyszedł z hukiem ze studia Radia Zet.
Stanisław Karczewski był w środę popołudniowym gościem Radia Zet. Były marszałek Senatu nabzdyczył się po pytaniu o posady rozdawane z klucza partyjnego. Dzień wcześniej dziennikarze stacji ustalili, że spośród 40 osób pełniących funkcję komendantów Ochotniczych Hufców Pracy (OHP) co najmniej 24 to działacze Prawa i Sprawiedliwości i koszą niezłą kasiorkę.
–Komendanci średnio zarabiają ponad 100 tysięcy złotych rocznie. Podlegają oni Komendant Głównej OHP Małgorzacie Zwiercan. Piastuje ona to stanowisko, choć po styczniowym prawomocnym wyroku w sprawie za „głosowanie na dwie ręce” nie może pełnić funkcji publicznych przez dwa lata – pisało Radio Zet.
Dziennikarka zaczęła dopytywać o PiS-owców robiących kariery w OHP. – Nie można pracować w instytucjach będąc członkiem Prawa i Sprawiedliwości? – pytał Stanisław Karczewski. – Ale zawsze krytykowaliście tego typu praktyki. Mówiliście, że rządzący wszędzie wstawiają swoich. A tutaj z czym mamy do czynienia? – pytała dziennikarka. – Poproszę o następne pytanie – odparł były marszałek Senatu.
Po co płacimy prawie 3 mld. zł. rocznie na TVP?
A no po to, by politycy PiSu nie musieli się stresować i ktoś taki jak redaktor @BeataLubecka nie zadawał im niewygodnych pytań. pic.twitter.com/PsaRoo32F2
— Wolność__Słowa (@WolnoscO) June 28, 2023
Od słowa do słowa i program trzeba było kończyć. – Nie zadałam wszystkich pytań od słuchaczy, bardzo przepraszam, może następnym razem – powiedziała prowadząca rozmowę. – Raczej do pani redaktor nie przyjdę, dziękuję – zakończył fochem Karczewski.
Zwolniony ze szpitala
Stanisław Karczewski ma w ostatnim czasie ciężkie dni, bo został zwolniony ze szpitala w którym dorabiał i być może to było przyczyną nerwowej reakcji. Miesiąc temu polityk nie ukrywał swojego żalu do dyrektorki szpitala, która nie przedłużyła z nim umowy. Pisaliśmy o tym tutaj.
–Pani dyrektor tłumaczyła to moim podeszłym wiekiem, tym, że w podeszłym wieku chirurgom nie mogą drżeć ręce – mówił w rozmowie z „Faktem”. – Pani dyrektor jest aktywnym członkiem PSL-u i jest również radną gminną – dodaje podejrzliwie 67-letni senator.
Stanisław Karczewski usłyszał także od pani dyrektor, że „musi stawiać na rozwój szpitala i na młodych”. – Ja mogłem mniej tam pracować, uczyć tych młodych lekarzy, współpracować – opowiadał ze smutkiem.
Źródło: Radio Zet