Parafianin zdębiał, gdy usłyszał o wymaganiach księdza przed kolędą. „Czasem dom był przegrzany”
Księża w całym kraju masowo wyruszyli na kolędę. Głośno jest jednak głównie o duchownych z pewnej miejscowości na Podkarpaciu.
Księża z Czudca
Księża z Czudca na Podkarpaciu mają konkretne wymagania: chcą, by w domach wiernych w czasie kalendy panowała umiarkowana temperatura. Do tego parafianie na początek każdego dnia mają przyjechać po księdza, a na koniec by odwieźli go na plebanię.
Sprawą oburzony jest pewien parafianin, który skontaktował się z Gazetą Wyborczą.
Jak się okazuje, oburza go nie tylko kwestia temperatury.
„Okazało się, że duchowni będą przyjmować koperty z datkami w domach, a nie dobrowolne i anonimowe datki na tacę w kościele”, można przeczytać w liście od wiernego, jaki cytuje „GW”.
Oburzony parafianin przypomina, że Pierwszy Synod Diecezji Rzeszowskiej zakazał duchownym przyjmowania ofiar w domach przy okazji wizyty duszpasterskiej.
„Taka kolęda kojarzy się nie z odwiedzinami duszpasterza, ale z wizytą poborcy podatkowego, którego na tę wizytę trzeba przywieźć, zapewnić mu odpowiednią temperaturę powietrza, a następnie odwieźć. Nie wierzę, że księża z Czudca mają na celu braterską rozmowę z parafianami, wymianę poglądów itd.” – ocenia ostro pomysł księży.
To nie są szczególne wymagania!
Jak sprawę temperatury komentują duchowni.
– Myślę, że to nie są szczególne wymagania. Mam doświadczenie z poprzednich parafii, czasem dom był przegrzany. Zdarzało się, że później chorowałem, zresztą nie tylko ja. Dlatego poprosiliśmy, żeby nie było za gorąco w domach – tłumaczył Wyborczej ks. Stanisław Grzyb, proboszcz parafii pw. Świętej Trójcy w Czudcu.
Co zaś mówi o potrzebie transportu?
– To naturalne, że ksiądz zaczyna w jednym miejscu i kończy w innym, znacznie oddalonym. Nie będzie jeździł samochodem, bo nieraz trzeba dalej podejść, dlatego poprosiliśmy parafian o pomoc. To żadne novum – twierdzi.
A sprawa ofiar?
– Rozmawialiśmy z księżmi na temat przyjmowania ofiar z racji kolędy. Tylko w wyjątkowych sytuacjach, jeśli na przykład starsza osoba nie jest w stanie przyjść do kościoła i poprosi, żeby przyjąć ofiarę – możemy to zrobić. Ale poza tym nie ma takie praktyki. Zresztą takie są wytyczne diecezjalne. Domyślam się, że ten zarzut to „dodatek” autora listu – dodał ksiądz.
Źródło: wyborcza.pl
1 Odpowiedzi na Parafianin zdębiał, gdy usłyszał o wymaganiach księdza przed kolędą. „Czasem dom był przegrzany”
normalne na wsi. pojechać po księdza , powrót na plebanię. A były czasy ok. 40 lat temu , lubelszczyzna , za księdzem jechał woźnica i zbierał datki w naturze …..zboże , ziemniaki , wyroby wędliniarskie , przetwory. A kasa też musiała być