Drzewo w Parczewie robi furorę. Wierni nie mogą się jednak zdecydować, czy widzą na nim twarz Jezusa czy Maryi
Drzewo w Parczewie stało się obiektem kultu. Wierni nie mogą się jednak zdecydować, czy widzą na nim twarz Jezusa, czy jednak Maryi. Niektórzy dostrzegli… Conchitę Wurst.
Drzewo w Parczewie
O drzewie w Parczewie zrobiło się głośno. Legendy osiedlowe głoszą, że na miejscu pojawili się już nawet obcokrajowy. Lokalni znawcy świętych drzew spierają się zaś, czy na korze objawiła twarz Maryi czy może lico Jezusa. Niektórzy chcą godzić oba stronnictwa i twierdzą, że najpierw ukazała się Matka Boska, ale nocą zamieniła się w swojego syna. Miałoby to zapewne sens, gdyby nie to, że niektórzy nadal dostrzegają tę pierwszą. Trwają też iście teologiczno-dendrologiczne debaty, czy drzewny Jezus mruga, czy płacze. W tle widać zaś zalążki groźnego rozłamu, bowiem pewna grupa ludzi widzi całą Trójcę Świętą.
Pomijając już kwestię, kto dokładnie objawił się na drzewie, obecnie roślina jest ozdobiona świętymi obrazkami, a przed nim stają osoby, które proszą nie tylko o zbawienie, ale też bardziej prozaiczne kwestie. Ponoć święte drzewo łagodzi np. ból kręgosłupa.
Przecież to Conchit Wurst!
Cała sytuacja nie podoba się chyba Kościołowi. Rzecznik siedleckiej kurii twierdzi bowiem, że to, co ma miejsce w Parczewie, „nie ma znamion nadprzyrodzoności”. Zdaniem księdza Jacka Świątka, całe zamieszanie jest związane ze zjawiskiem pareidolii. Polega ono na dopatrywaniu się w przedmiotach kształtów i wzorów, których de facto w nich nie ma. On sam jednak szykuje chyba jednak kolejny rozłam w parczewskiej społeczności wiernych. Twierdzi, że widzi na drzewie twarz, ale… Conchity Wurst.
Nie tylko duchowni lekko kpią sobie z tego, co dzieje się w związku z drzewem. Radny Łukasz Gołąb uważa, że wszystko to ma negatywny wydźwięk i szkodzi miastu. Postanowił nawet zainterweniować i napisał pismo do burmistrza.
„Warto wykorzystać chwilowe zainteresowanie na profesjonalną promocję gminy” – zaproponował burmistrzowi. „W kontekście religijnym tego wydarzenia, przy jednoznacznym stanowisku właściwych władz kościelnych oraz poszanowaniem uczuć zaangażowanej grupy mieszkańców, warto skierować szerszą uwagę na Sanktuarium Maryjne i Bazylikę Mniejszą. Pozostając w »kontekście drzewa« warto zaprezentować gminę jako tereny Lasów Parczewskich i miejsce wypadowe na aktywny wypoczynek na terenie Polesia” – dodał.
Jak na razie to jednak to jedno, konkretne drzewo jest „hitem” miasteczka”, a nie całe lasy. Inna sprawa, że spacer po tych ostatnich może zakończyć się odkryciem kolejnych jezusowych lub maryjnych lic….
Źródło: Wprost.pl