Dramat na Odrze wciąż trwa, a naukowcy ostrzegają. Złote algi znowu zakwitną?
Odra nie może się odbudować po katastrofie ekologicznej. Naukowcy nie wykluczają, że w najbliższym czasie może dojść do kolejnego dramatu.
Odra nadal wykazuje olbrzymie zasolenie, co było przyczyna rozrostu złotych alg i masowego śnięcia ryb. Najnowsze badania pokazują, że niewiele się w tej kwestii zmieniło, a kolejny kataklizm ekologiczny może nadejść szybciej niż się spodziewamy.
Wyniki badań
„Gazeta Wyborcza” pisze o najnowszych wynikach badań opublikowanych przez Instytut Ekologii Słodkowodnej i Rybactwa Śródlądowego im. Leibniza (IGB) w Berlinie.
Instytut prowadzi od 23 lat naukowe polowy ryb w rzece, które przeprowadza trzy razy do roku. IGB podzielił się z opinią publiczną wnioskami z ostatniego połowu.
Wyniki wyraźnie pokazują, że o odbudowie Odry zdecydowanie nie ma mowy. Wywołana przez człowieka katastrofa ekologiczna drastycznie zmniejszyła zasoby wszystkich gatunków. Dotyczy to również ważnych gatunków, takich jak rozpiór i boleń, które są typowe dla tego ekosystemu wód płynących. Nie udało się złowić ani jednego ich okazu – czytamy.
Jak zwracają uwagę naukowcy z swoim opracowaniu, małże i ślimaki, które czasami trafiają do sieci, tym razem prawie nie były obecne. – Biomasa małży została zredukowana o połowę – ocenia Christian Wolter z IGB.
Rzeka jest nadal zasolona
A jak przedstawiają się wyniki badań zasolenia Odry? Wyglądają tak, że kolejny dramat rzeki wisi w powietrzu i czeka tylko na wyższą temperaturę, która spowoduje ponowny rozrost złotych alg.
W połowie listopada przewodność wynosiła ponad 1900 mikrosiemensów na centymetr (microS/cm). W momencie pobierania próbek 30 listopada wartość ta wynosiła ponad 2000 microS/cm, a więc powyżej granicy zakresu pomiarowego – brzmią doniesienia z punktu pomiarowego we Frankfurcie nad Odrą.
Nasze analizy chemiczne pokazują bardzo podobny profil jonów jak w lecie – wyjaśnia Tobias Goldhammer z laboratorium chemicznego ICB.
Naukowcy w swoich wnioskach piszą, że zrzuty zasolonej wody trwają bez przerwy i mogą być nawet większe niż w momencie, gdy doszło do katastrofy ekologicznej. Jeżeli zrzuty utrzymają się na takim samym poziomie do kwietnia, złote algi znowu zakwitną.
Źródło: Gazeta Wyborcza