Wrócił zapłakany z mszy i powiedział, że nie chce już być ministrantem. „Ksiądz bił głównie w pośladki, ale jak mu zeszło…”
Skandal w parafii w Bestwinie na Śląsku. Według relacji jednego z ministrantów, ksiądz miał stosować kary cielesne m.in. za spóźnienia na mszę.
Odważny Krystian o wszystkim opowiedział
No i mamy na horyzoncie kolejną grubą aferę z księdzem w roli głównej. Według doniesień „Gazety Wyborczej” do skandalu z udziałem agresywnego duchownego, który miał znęcać się nad dziećmi, doszło na Śląsku w parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bestwinie koło Bielska-Białej. Parafia zrzesza grupę ok. 40 chłopców i dorosłych, którzy służą do mszy.
– Służba w kościele uczy odpowiedzialności, sumienności i pokory. Kształtuje charakter i duszę. Bycie ministrantem / lektorem to również wycieczki, zawody sportowe i spotkania formacyjne – czytamy na stronie parafii. Wygląda jednak na to, że ta służba miała kształtować również odporność na ból i upokorzenia.
Sprawa wyszła na jaw dzięki 13-letniemu Krystianowi, który wrócił z mszy do domu i stwierdził, że ma dość.
Chłopak wyznał bliskim, że dostał lanie od księdza. Na szczęście jego rodzina nie zbagatelizowała sprawy (wszyscy znamy takie przypadki)i powiadomiła o sprawie policję oraz kurię bielsko-żywiecką. Krystian wyjawił, że do takich sytuacji miało już dochodzić wcześniej.
Bił po pośladkach i kręgosłupie
– Ksiądz ciągnął mnie za uszy, bił sznurkiem albo przekładał przez kolano i uderzał ręką – opowiedział dziennikarce lokalnego Radia Bielsko 13-latek. Kiedy stosował przemoc? Wystarczyło opuścić zbiórkę, spóźnić się albo nie stawić na mszy. – Ksiądz sobie usiadł i każdy podchodził no i on zaczął wpierw wyzywać ministrantów od dziadów (…), a potem brał ten sznurek i zaczął bić i tak praktycznie każdego… głównie w pośladki, ale jak mu zeszło to zdarzało się też tutaj, na końcu kręgosłupa – mówił Radiu Bielsko 13-letni Krystian.
Jak informuje „Wyborcza”, księża z kurii spotkali się już z lektorami i ministrantami oraz ich rodzicami, wszyscy złożyli indywidualne oświadczenia. – Księża przekazali również kontakt, gdyby ktoś z osób chciał jeszcze złożyć jakąkolwiek opinię w tej sprawie – informuje Centrum Informacyjno-Medialne Diecezji Bielsko-Żywieckiej. Sprawą zajmuje się policja. – Materiały zostały przekazane do sądu w Pszczynie – poinformowała Katarzyna Chrobak, rzeczniczka prasowa Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.
Źródło: Wyborcza.pl