Prokuratura prowadzi śledztwo ws. byłego dyrektora w TVP3. W tle jest odwołanie Kurskiego
Prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie byłego dyrektora w TVP3. W tle jest odwołanie Jacka Kurskiego z funkcji prezesa telewizji publicznej.
Prokuratura Rejonowa w Żyrardowie prowadzi śledztwo w sprawie Błażeja Kronica, byłego dyrektora TVP3 Łódź. Kronica wyleciał z pracy za czasów rządów Jacka Kurskiego w TVP i ten fakt miał być jednym z powodów dymisji bulteriera Kaczyńskich. Za dyrektorem wstawiła się Janina Goss – przyjaciółka Jarosława Kaczyńskiego.
Kontrowersyjna fundacja
W październiku ubiegłego roku Radio Zet opisało kulisy odwołania Jacka Kurskiego. Dyrektor regionalnego oddziału TVP3 założył prywatną fundację. W jej władzach mieli zasiąść pracownicy TVP3 Łódź. Fundacja miała otrzymać 100 tys. zł z Ministerstwa Kultury na produkcję programu emitowanego przez łódzki ośrodek.
Według tej wersji wydarzeń Kurski nie mógł pozwolić na dalsze rządy Kronica w TVP3 Łódź. Ówczesny prezes Jacek Kurski odwołał Błażeja Kronica na początku sierpnia ubiegłego roku. W TVP3 Łódź doszło wówczas do wstrząsu. Informatorzy Radia Zet mówili o buncie pracowników.
–O powstaniu tej fundacji nie wiedział nikt na Woronicza. Inaczej fundatorem byłaby telewizja publiczna – mówił stacji jeden ze stronników Kurskiego. Osoba powiązana z łódzkim ośrodkiem TVP3 widzi to inaczej. – Podobne fundacje działają też przy innych ośrodkach regionalnych i nikt nie robi z tego afery. To fundacja non profit – tłumaczy.
Śledztwo prokuratury
–Prokuratura Rejonowa w Żyrardowie prowadzi śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez Błażeja Kronica, byłego dyrektora TVP 3 Łódź, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej – ustalił Press.pl.
Chodzi o zawarcie trzech porozumień pomiędzy Narodowym Centrum Kultury w Warszawie a Fundacją na rzecz Sztuki „Fun”, a następnie podpisanie trzech umów NCK z TVP 3 Łódź.
Na ich mocy NCK miało zapłacić producentowi wykonawczemu wynagrodzenia przy dofinansowaniu ze środków będących w gestii ministra kultury oraz zawrzeć umowy pomiędzy Skarbem Państwa reprezentowanym przez resort kultury (w jego imieniu działał dyrektor Instytutu Książki) a fundacją. Fundacja miała dostać środki finansowane z MKiDN pochodzące z Funduszu Promocji Kultury.
Zgodnie z kodeksem karnym, funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia, działał w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10.
Źródło: Press.pl