Prezydencki minister oburzony na dziennikarza TVN24. Poszło o TE słowa na temat Lex Tusk
Ogromne emocje wokół Lex Tusk, inkwizycyjnej ustawy przeforsowanej przez PiS. Konrad Piasecki porównał ten projekt do procesu brzeskiego z czasów II RP. Andrzej Dera, sekretarz stanu w kancelarii prezydenta, był niezadowolony z takiego porównania.
Lex Tusk jak proces brzeski?
Łamiąca demokratyczne standardy ustawa przeforsowana przez PiS, zwana potocznie Lex Tusk, była tematem rozmowy w niedzielnym wydaniu programu „Kawa na ławę” w TVN24. Gośćmi Konrada Piaseckiego byli Andrzej Dera, Marek Sawicki, Joanna Scheuring-Wielgus, Stanisław Tyszka, Jan Grabiec oraz Anna Zalewska. Dyskusja była bardzo burzliwa. Jak zauważył Konrad Piasecki, projekt został przegłosowany w tym samym czasie, gdy politycy II RP skazani w procesie brzeskim zostali oficjalnie, po 90 latach, uniewinnieni.
Dziennikarz zwrócił uwagę, że rząd PiS ma pełnię władzy od ośmiu lat, zarządza wszystkimi służbami, wywiadem, prokuraturą, a mimo to powołuje komisję, którą ładnie nazywa „komisją ds. badania wpływów rosyjskich”, a która w istocie jest kapturowym sądem obliczonym na wyeliminowanie oponentów politycznych z życia publicznego. Piasecki dostrzegł analogię do procesu brzeskiego z czasów II RP i PiS-owskiej komisji, która ”po paru tygodniach działalności, na miesiąc przed wyborami, osądzi, kto okrył się infamią”.
Obrażony Dera
Teraz los ustawy, którą miażdżą eksperci, wskazując jej niekonstytucyjność, jest w rękach prezydenta.
– Czy prezydent zgodzi się na taką powtórkę z historii? – zapytał Piasecki Andrzeja Derę. Prezydenckiemu ministrowi nie spodobała się historyczna analogia zaproponowana przez dziennikarza. I dał temu wyraz.
– Gdyby pan zapytał na końcu, co zrobi prezydent, to rozumiem. Wstęp, porównanie… Historycznie uważa pan, że dobrze zrobił, tak? Gratuluję wiedzy historycznej, nastawienia i pokazania, co tak strasznego się dzieje – ironicznie odpowiedział Dera i zarzucił gospodarzowi, że jego wypowiedź miała „negatywne tło”.
– Pokazywanie społeczeństwu zupełnie czegoś, co nie miało miejsca. Gratuluję – oburzał się Dera.
– Tak, uważam, że porównanie do tego, co działo się w roku 1930, 1931 i 1932 do sytuacji, w której trzy miesiące przed wyborami powołuję się komisję, która jest de facto sądem i łamie wszelkie standardy demokracji, w takiej sytuacji jest uprawnione porównanie do tego, co działo się przed 90 laty – odparł Piasecki, który podkreślił, że sześć lat spędził na wydziale historycznym.
– Gratuluję podejścia z tezą, pytania z tezą. Gratuluje, rzeczywiście, rewelacyjny poziom dziennikarstwa, szacunek – ironizował dalej prezydencki minister.
– Może mnie pan próbować obrażać, ale mnie pan nie obrazi, dlatego że jestem tu w imieniu widzów i zadaję pytania panu – odparł ze spokojem Piasecki.
Proces brzeski był politycznym procesem sądowym, w którym sanacja osądziła przywódców Centrolewu. Chodziło o pozbycie się przeciwników politycznych. Aresztowanych osadzono w specjalnie przygotowanym więzieniu w Brześciu, gdzie byli brutalnie traktowani. 25 maja 2023 roku Izba Karna Sądu Najwyższego rozpoznała kasację wniesioną przez RPO Adama Bodnara i uchyliła wyroki, które zapadły w procesie brzeskim.
Źródło: TVN24