Podczas konwencji PiS dziennikarzom przydzielono „opiekunów”! Mieli ich kontrolować. „Rozmowy kontrolowane”

W weekend odbyła się konwencja PiS.
Już przed jej rozpoczęciem dziennikarze pisali o złej organizacji. To jednak nie wszystko.

Konwencja PiS odbyła się w kompleksie budynków używanych przez Polsat do realizacji programów rozrywkowych. Miała odbyć się za miesiąc, ale została przyspieszona, bowiem partia uznała, że musi szybko odpowiedzieć na kongres programowo-założycielski Suwerennej Polski.

Już w sobotę dziennikarze zaczęli w mediach społecznościowych utyskiwać na organizację PiS-owskiego eventu. W sieci pojawiły się zdjęcia i opinie.

Bardzo dużo policji (już z półtora kilometra przed halą), fatalna organizacja. Mamy 50 metrów do wejścia, ale ochrona nie pozwala wejść – napisał Wojciech Szacki z tygodnika „Polityka”.

Nie ma wifi. Organizatorzy z dumą pokazują także (cytat!) „centrum sanitarne dla dziennikarzy” – pisał Roch Kowalski z RMF FM.

PiS-owskiej konwencji pilnowała ogromna liczba policjantów. Kinga Gajewska z Platformy Obywatelskiej pokazała to na krótkim filmiku. – Kordony policji ukrywają się lesie. Państwo niczym u Franza Kafki… – skomentowała.

Stójkowi przy dziennikarzach

Wprost.pl opisuje to, co działo się w środku i jak byli traktowani dziennikarze. Organizatorzy partyjnej imprezy postanowili pilnować niektórych dziennikarzy, którym przydzielono „opiekunów” z biura PiS. Dziennikarze mieli zakaz robienia zdjęć, a rozmowy z PiS-owskimi politykami odbywały się w towarzystwie stójkowego.

Rozmowa kontrolowana – żartowali poirytowani dziennikarze.

Dziennikarze prawicowi mogli swobodnie poruszać się po sali i bez ograniczeń robić zdjęcia. Stójkowi zostali w końcu zapytani, czemu niektórzy nie mają obstawy i czy ich nie obowiązują zasady, które zostały narzucone innym. W odpowiedzi usłyszeli, że stójkowi nic takiego nie widzą. – To jest „Miś” Barei – powiedział jeden z pilnowanych dziennikarzy.

W końcu zrobiło się tak niemiło, że dziennikarze poszli do organizatorów i zapytali o co tutaj chodzi. W odpowiedzi usłyszeli, że zasady zostały przyjęte między innymi dlatego, żeby dziennikarze nie mogli robić zdjęć politykom PiS w toaletach. Zabrzmiało to dość kuriozalnie i wywołało tylko śmiech, bo oczywiście nikt nie miał zamiaru chodzić za politykami po ubikacjach.

Presja ma sens i na drugi dzień organizatorzy już nie przydzieli stójkowych dziennikarzom.

Źródło: Wprost.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *