Ojoj, Brudziński będzie się gęsto tłumaczył. Państwowa firma wyremontowała mieszkanie europosła PiS?!
Czy Joachim Brudziński, wspólnie i w porozumieniu z państwową siecią hoteli, remontował swoje luksusowe mieszkanie? Sprawa wygląda poważnie.
Dzisiejsze wydanie „Gazety Wyborczej’ opisuje losy remontu warszawskiego apartamentu rodziny Brudzińskich. Gazeta jest w posiadaniu korespondencji mailowej z której wynika, że Polski Holding Hotelowy (PHH) był zaangażowany w danie drugiego życia luksusowemu mieszkaniu. Joachim Brudziński zapowiada pozwanie „Wyborczej”.
Remont
Georghe’a Cristescu to prezes PHH i bardzo dobry kolega Joachima Brudzińskiego. „Wyborcza” publikuje korespondencję między prezesem PHH, dyrektorką ds. technicznych i realizacji PHH Agnieszką Łebską i europosłem PiS.
–Cześć Joachim, pani dyrektor [Agnieszka Łebska] przygotowała wstępne rzuty, jeden z meblami w pokojach dzieci, drugi bez. Prosiła o twoje OK aby mogła pojechać do mieszkania i obliczyć te ściany. Wiem, że jest w stałym kontakcie z chłopakami – pisze Cristescu do Brudzińskiego.
–Oczywiście niech jedzie kiedy tylko ma ochotę i czas. Zapytaj ją proszę Przyjacielu czy ta moja koncepcja z ‘wykrojeniem’ sypialni z salonu jest wg Niej niedobra? Również wejście do tej mniejszej łazienki wolałbym zostawić tak jak jest, bo na tej ścianie na której Pani Agnieszka proponuje teraz drzwi chcemy postawić pianino Jagienki:) – odpisuje eurodeputowany PiS.
Kolejna porcja maili do dogrywanie szczegółów remontowych między dyrektor Agnieszką Łębską, Cristescu i Brudzińskim.
Jak pisze „Wyborcza”, Joachim Brudziński kupił mieszkanie w lutym 2020 r. Remont był nadzorowany przez personel Holdingu, a przede wszystkim dyrektor Łebską.
Koszty i ekipa remontowa
–Dzień dobry Panie Prezesie, przesyłam wycenę od Pana Pawła. Koszt to 41 500 netto, cyklinowanie i bielenie podłogo opcjonalnie 11 500 zł. Czas jaki zadeklarował na wykonanie to około 6-7 tygodni – pisze Łebska do Cristescu. Do mejla dołączona jest wycena prac z nazwiskiem wykonawcy.
Gazeta dotarła do fachowca, który jest wymieniony w mailu. Tak opowiada o tamtych wydarzeniach.
–Gdy zobaczyłem, dla kogo jest ten remont, nabrałem wątpliwości. Po prostu wolę unikać znanych osób. Poza tym tam się działo coś dziwnego, poprzednia ekipa porzuciła prace. Mówiono mi, że zachorowali, ale to wyglądało, jakby gwałtownie zeszli z roboty. Nie było też jasne, kto za to będzie płacił. Bałem się, że będą jakieś „krenty-wenty” – mówi.
Przypomnijmy, że o Polskim Holdingu Hotelowym zrobiło się głośno po publikacji „Gazety Wyborczej”. Borys Budka i Tomasz Siemoniak spotkali się z białoruską opozycjonistką Swiatłaną Cichanouską. Nie jest wykluczone, że opozycja była wtedy w hotelu podsłuchiwana.
Źródło: Gazeta Wyborcza