To jednak była rakieta wystrzelona przez Rosjan? Jest nowa hipoteza nt. incydentu w lesie pod Bydgoszczą

Czy w lesie pod Bydgoszczą spadła rosyjska rakieta? Polski rząd nabrał wody w usta i cała sytuacja jest na razie przedmiotem domysłów.

Zaczęło się niewinnie od przejażdżki konnej kobiety, która natknęła się na przedmiot wbity w ziemię. Jak pisała „Gazeta Wyborcza”, służby były dwa razy zawiadamiane o znalezisku. Dopiero po dwóch dniach na nogi postawiono wojsko, policję, straż i wojskowe służby. Czy rzeczywiście w polską ziemię uderzyła rosyjska rakieta?

Najpoważniejsza hipoteza

Od tygodnia nie ma żadnego oficjalnego komunikatu wyjaśniającego, co stało się w lesie pod Bydgoszczą. Według informacji Onetu, pierwszą braną pod uwagę hipotezą było odkrycie w lesie obiektu pochodzącego z II wojny światowej lub z okresu, gdy w Polsce stacjonowała radziecka armia. Kilka godzin później okazało się, że sprawa jest dużo poważniejsza.

W lesie pod Bydgoszczą najprawdopodobniej znaleziono rosyjską rakietę, która została wystrzelona z ich samolotu z terenu Białorusi. Nie mamy jeszcze stuprocentowego potwierdzenia tego faktu, ale wiele wskazuje na to, że chodzi o sytuację sprzed kilku miesięcy. Nasze radary Centrum Operacji Powietrznej śledziły wówczas lot tej rakiety, ale w pewnym momencie ją zgubiły – mówi informator Onetu. Ta hipoteza jest najpoważniej brana pod uwagę.

Rozmówcy portalu podkreślają, że na sprawę zostało nałożone embargo informacyjne i o szczegółach wie tylko kilka osób w państwie.

Grudniowy incydent

Dzisiaj nic nie wiemy o incydencie, jaki miał miejsce w połowie grudnia ubiegłego roku, a z tą datą wiązane jest odkrycie w podbydgoskim lesie. 16 grudnia Rosja przeprowadziła zmasowany ostrzał rakietowy Ukrainy. Podobna sytuacja miała miejsce miesiąc wcześniej, ale to ukraińska rakieta uderzyła w Przewodowie zabijając dwie osoby. Obie miejscowości dzieli około 500 kilometrów.

Istnieją przesłanki, aby połączyć to znalezisko z informacją, którą powzięły nasze służby w grudniu zeszłego roku, wiążącej się z incydentem z połowy grudnia. W jego trakcie samoloty F-35 zostały poderwane, by śledzić trajektorię tego sprzętu, tej rakiety, która znalazła się nad terytorium Rzeczypospolitej Polskiej – mówił na konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki.

Foto: Depositphotos.com Źródło: Onet.pl

Bartosz Wiciński

Polityką zainteresowałem się w momencie wybuchu afery Rywina. 12 lat temu założyłem bloga politycznego na prawicowej platformie Salon24.pl. Popełniłem tam ponad 400 wpisów i toczyłem pierwsze potyczki słowne z całą rzeszą wyborców PiS. Jak to w życiu blogera bywa, raz wychodziły lepsze teksty, a raz gorsze. Salon24.pl to była dobra szkoła. W CrowdMedia.pl zaczynałem od pisania własnych artykułów o polityce. Teraz zajmuje się głównie opisywaniem newsów, czego musiałem się sam nauczyć. Z wykształcenia jestem księgowym, ale nigdy do żadnej kratki nie wpisałem ani jednej cyferki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *