TVP zwolniła go, bo jest gejem? Jest wyrok w głośnej sprawie. „Homofobia doprowadziła do wyrzucenia”
Jakub Kwieciński wygrał z TVP. Mężczyzna zarzucał telewizji publicznej, że ta zwolniła go z powodu jego orientacji seksualnej.
Jakub Kwieciński i jego partner Dawid Mycek to popularni vlogerzy. W 2017 roku opublikowali teledysk „Pokochaj nas na święta”. Kilka dni później Kwieciński, wówczas pracownik TVP, usłyszał, że ma już nie przychodzić na dyżury. Wkrótce potem zerwano z nim współpracę.
Kwieciński nie usłyszał przekonujących wyjaśnień tej decyzji, postanowił więc poszukać sprawiedliwości w sądzie. Oskarżył TVP o dyskryminację, przekonując, że został zwolniony z powodu swojej orientacji seksualnej.
Sprawa ucichła, ale proces trwał – ciągnął się przez pięć lat. W poniedziałek 24 kwietnia Kwieciński poinformował w mediach społecznościowych, że sprawa zakończyła się po jego myśli.
– Po pięciu latach walki, dziś Sąd Rejonowy w Warszawie orzekł: Telewizja Polska dopuściła się dyskryminacji na tle orientacji seksualnej kończąc współpracę z Jakubem Kwiecińskim. Zgromadzony materiał dowodowy nie pozostawił wątliwości – to homofobia doprowadziła do wyrzucenia Kuby z TVP – czytamy na profilu Kwiecińskiego i jego partnera Dawida. Jak dodał były pracownik TVP, sąd podkreślił w uzasadnieniu, że „żadne przesłanki nie mogą być ważniejsze od równego traktowania”.
– Wyroku sądu wysłuchaliśmy ze łzami w oczach. Przywrócił on nam godność i wiarę w sprawiedliwość w Polsce – czytamy we wpisie.
Kulisy pracy w TVP
W lutym 2021 roku, z okazji strajku mediów, Kwieciński opublikował emocjonalny wpis, w którym ujawnił kulisy pracy w TVP. Jak przyznał, został w telewizji po dojściu PiS do władzy, bo liczył, że uda się „ratować, co się da”, by po zmianie rządu „nie zostały tam same zgliszcza”.
– Kilku rzeczy nie zapomnę nigdy. Gdy nagle na dzień przed emisją jednego z gotowych filmów dokumentalnych o „Solidarności” przychodzi rozkaz z samej góry: usunąć z niego ujęcia z Wałęsą, a wstawić ujęcia z Lechem Kaczyńskim. Wyszedłem. Zrobił to ktoś za mnie – opisywał Kwieciński. – Przez lat studiowania dziennikarstwa człowiek uczy się na czym polega zawód: dziennikarz. O warsztacie, o rzetelności, o bezstronności, o etyce, ale gdy tam pracujesz musisz o tym wszystkim zapomnieć, bo tam nie liczy się prawda – dodał.